Czy z superauta da się zrobić odrzutowiec? Raczej nie. Mimo to specjaliści z ZR Auto próbowali. Za bazę posłużyło im Ferrari F430.
Auto zostało ubrane w szary lakier nawiązujący do samolotów bojowych. Niestety niemal każdy zakamarek nadwozia oklejono logo producenta, oznaczeniami modelu lub innymi gadżetami takimi jak np. strzałki wskazujące wloty powietrza.
To co wygląda dobrze na samolocie, niekoniecznie musi sprawdzić się w samochodzie. Cóż, ZR Auto zrealizowało swój nietypowy pomysł i jest z niego zadowolone. A że nie trafia on we wszystkie gusta to już inna kwestia.
Na szczęście poza dyskusyjnym nadwoziem zmodyfikowano także napęd. Dwie turbosprężarki sprawiły, że moc wzrosła do imponujących 707 KM. Bez wątpienia silnik jest najmocniejszą stroną tego projektu.